Szwajcaria jest w moim sercu od kilku lat. Zawładnęła nim, choć pierwsze wrażenie nie było tak przyjemne. Większość moich wizyt u Helwetów ma dwa łączniki. Przełęcze: San Gottardo i Furka. To tam rozpoczęło się moje uwielbienie Szwajcarii, dlatego wracając tam za każdym razem cieszę się jeszcze bardziej.
Dzisiaj emocje, jakie mi towarzyszą są zgoła inne, niż podczas pierwszych wjazdów. Teraz wiem czego się spodziewać, mam w swojej pamięci zapisane obrazy, które zamierzam odtworzyć. I te obrazy przyciągają mnie tam jak magnes. Sprawiają, że nie mam wciąż dość i wracam tam po raz kolejny i kolejny.
Ilość miejsc wartych odwiedzenia w Szwajcarii jest nieskończenie długa, dlaczego więc mielibyście wybrać akurat te dwa podjazdy? Przecież nie ma tam spektakularnych przewyższeń, jest spory tłok, a do tego ten paskudny bruk!
Dobra, przyznam się bez bicia. Ten tytuł to tak na przyciągnięcie uwagi. Nie musisz tam jechać i nie musisz zaliczać ani brukowanej Tremoli, ani wąskiej Furki. To naprawdę ma niewielkie znaczenie, czy to zrobisz, czy nie. Ale gdy będziesz mieć taką możliwość, zrób to!
Nie odpowiem Ci na pytanie, czy będziesz czuł tam samo dużą euforię jak ja, nie odpowiem Ci też na pytanie, czy zachwycisz się obiema przełęczami równie mocno jak ja. To sprawy dość subiektywne.
Wiesz co, w naszym życiu ciągle ktoś nam mówi, że musisz to, musisz tamto. Musisz pracować 40 godzin tygodniowo na etacie, musisz skończyć szkoły, musisz jechać na wakacje all inclusive… NIE! Nic nie musisz! Co najwyżej możesz. Jak chcesz.
Te wszystkie schematy wpajane od młodości mają nam nakreślić idealny obraz życia, szkoda tylko że nie naszego. Więc jeśli już coś musisz zrobić, to żyć w zgodzie z sobą. Robić to na co masz ochotę i nie spoglądać dookoła zastanawiając się „co ludzie powiedzą”.
I wracając do tytułowych przełęczy. Pamiętam swój pierwszy na San Gottardo. Gdy wszystko wokół powodowało pojawienie się banana na twarzy, a z ust jedyne co potrafiłem powiedzieć to „jak tutaj jest pięknie”. Spoglądasz na zdjęcia te na górze i te na dole i sobie myślisz, no chłopa ma rację!
Ale nie tylko na San Gottardo i Furce jest pięknie. Pięknie jest wszędzie tam, gdzie czujesz się szczęśliwy. I wcale nie musisz jechać do Szwajcarii, nie musisz kupować drogich rowerów, ani innych gadżetów. Ba! Nawet nie musisz wychodzić ze swojego domu, by szczęścia doświadczyć.
Więc mój drogi czytelniku naprawdę nieistotne jest to czy pojedziesz tu czy tam. Najważniejsze byś to robił w zgodzie z sobą i poczuciem spełnienia. Ważne, byś Ty był szczęśliwy, a nie kopiował, czy patrzył się na innych. Jedź gdzie chcesz i rób co chcesz. Może to być Furka czy San Gottardo, może być zupełnie coś innego. Nieważne.