Dwa Rowery – Natalia i Mateusz
  • Home
  • Blog
    • Podróże
      • Polska
      • Czechy
      • Niemcy
      • Szwajcaria
      • Francja
      • Hiszpania
      • Włochy
      • Austria
    • Pozostałe
      • Motywacja
      • Przemyślenia
    • Wyścigi
    • Recenzje
  • Współpraca
  • Sklep
    • Koszyk
    • Regulamin sklepu
    • Polityka prywatności
    • Zasady

Thinkrider XXPRO – czy jazda pod dachem może być przyjemna?

·

22 października, 2025
thinkrider

Zawsze mówiliśmy, że jazda pod dachem to nie jazda. Bo rower to przecież wiatr we włosach, zapach lasu i ten moment, gdy błoto z pierwszej kałuży trafia prosto na okulary. Rower to przestrzeń. Cisza w górach. Szum opon na szutrze. A nie cztery ściany i wentylator z IKEI.

Więc kiedy ktoś mówił o „trenażerach”, mieliśmy przed oczami coś pomiędzy orbitrekiem a narzędziem tortur z laboratorium NASA. Po co się męczyć w domu, skoro można wyjść na dwór?

I wtedy odezwał się ThinkRider.
„Chcemy, żebyście spróbowali modelu XX PRO. Może zmienicie zdanie o jeździe w pomieszczeniu.”
No cóż, lubimy wyzwania. A jeszcze bardziej lubimy sprzęty, które coś obiecują. Więc po chwili wahania powiedzieliśmy: dobra, sprawdzimy.

Spis treści

  • Pierwsze wrażenia — czyli „z czym to się je
  • Co kryje się w środku — czyli trochę techniki
  • Konfiguracja i pierwsze połączenie
  • Tryb ERG – czyli trenażer, który myśli za ciebie
  • Podjazdy i realizm jazdy
  • Stabilność i komfort
  • Codzienne użytkowanie
  • A jak to się ma do… realnej jazdy?
  • Co mówią inni
  • Podsumowanie
  • Nasza puenta

Pierwsze wrażenia — czyli „z czym to się je

Trenażer ThinkRider XX PRO to kawał sprzętu. Nie jest przesadnie wielki, ale do lekkich nie należy. Ma solidną, metalową konstrukcję (choć obudowa jest plastikowa), wbudowany napęd i design, który przypomina połączenie statku kosmicznego z odkurzaczem klasy premium. W zestawie znajdziemy pełen pakiet adapterów – praktycznie do wszystkich popularnych osi: 130/135 mm quick release, 142 mm i 148 mm thru-axle. Czyli niezależnie od tego, czy jeździsz na gravelu, szosie, czy MTB — powinno pasować.

W naszym przypadku na gravelach montaż okazał się prosty, ponieważ adapter 12×142 był już w środku, ale nie do końca było to „plug & play” – ponieważ trzeba mieć klucz do kasety. Bez tego ani rusz. Gdy już rower wylądował na trenażerze, całość zrobiła wrażenie bardzo stabilnej i solidnej.

Urządzenie ma uchwyt do przenoszenia, co doceniliśmy przy wyciąganiu go z pudełka, choć nie jest to coś, co chcesz nosić na dłuższe dystanse. Nie składa się tak kompaktowo jak np. Elite Suito czy nowy trenażer z Decathlona, więc w małych mieszkaniach zajmie trochę miejsca. My znaleźliśmy mu stały kąt obok biurka — wygląda tam całkiem dumnie.

thinkrider xxpro
thinkrider xxpro

Co kryje się w środku — czyli trochę techniki

ThinkRider XX PRO to inteligentny trenażer typu direct drive, który według producenta oferuje:
– moc maksymalną 2500 W,
– symulację nachylenia do 20%,
– dokładność pomiaru mocy ±1%,
– połączenie przez Bluetooth FTMS i ANT+,
– kompatybilność z popularnymi aplikacjami (Zwift, MyWhoosh, TrainerRoad, Rouvy, Wahoo SYSTM, itp.),
– wagę około 17 kg.

W praktyce to oznacza, że urządzenie jest w stanie wygenerować opór, przy którym nawet sprinterzy znajdą coś dla siebie. My maksymalnie „wykręciliśmy” 900 W, więc zapas mocy jest ogromny — aż za duży, jak na nasze potrzeby.

Zasilanie jest klasyczne – przez przewód zasilający (na szczęście wystarczająco długi). Trenażer ma własne wentylatory chłodzące, które działają cicho, a przy dłuższych treningach włącza się automatycznie chłodzenie silnika. Dodatkowo używamy swojego wiatraka i otwartego okna, bo wiadomo – w mieszkaniu para z kółek to niekoniecznie klimat, którego chce się na co dzień.

Konfiguracja i pierwsze połączenie

Połączenie z aplikacją okazało się banalnie proste. My korzystamy z MyWhoosh – darmowej alternatywy dla Zwifta. Wystarczyło uruchomić aplikację, włączyć trenażer, sparować przez Bluetooth FTMS i gotowe. Warto jednak wiedzieć o jednej rzeczy. Jeśli trenujecie we dwójkę i macie dwa urządzenia (np. tablety), to przed przełączeniem trzeba ręcznie rozłączyć trenażer z tym nieużywanym. W przeciwnym razie ThinkRider potrafi „pamiętać” poprzednie połączenie i nie chce się z niego odpiąć. Z innymi aplikacjami – według opinii użytkowników – trenażer działa bez problemu, choć nie współpracuje z systemem Zwift COG. Dla większości osób to nie będzie kłopot, ale warto o tym wiedzieć.

Tryb ERG – czyli trenażer, który myśli za ciebie

Dla niewtajemniczonych: tryb ERG (Ergometer) to tryb, w którym trenażer sam dopasowuje opór tak, by utrzymać zadany poziom mocy.
Jeśli trening mówi „jedź 200 W”, to możesz pedałować szybciej lub wolniej – ThinkRider i tak dostosuje opór, żeby na ekranie było równe 200.

W praktyce działa to dobrze. Trenażer płynnie reaguje na zmiany i trzyma moc z zaskakującą dokładnością. Czasem jednak – zwłaszcza przy dłuższych, jednostajnych fragmentach – pojawia się drobny „luz”. To takie uczucie, jakby napęd na moment się rozprężył i po sekundzie wrócił do normy. W ciągu miesiąca intensywnej jazdy zdarzyło się to dwa razy, więc nie jest to coś, co psuje trening, ale w recenzji szczerość obowiązkowa.

Podjazdy i realizm jazdy

Tutaj było najwięcej emocji. Przy pierwszych podjazdach mieliśmy wrażenie, że pedałujemy po schodach. Każdy obrót korby był jak kolejny stopień. Brakowało tej płynności, którą znamy z jazdy w terenie. Inni użytkownicy – zarówno na MyWhoosh, jak i Zwifcie – wspominają o podobnych odczuciach.

Po kilku tygodniach adaptacji to wrażenie niemal całkowicie zniknęło. Możliwe, że to kwestia przyzwyczajenia mięśni i techniki pedałowania. W końcu jazda na trenażerze to trochę inna biomechanika niż na drodze – nie ma mikrodrgań, ruchu bocznego, ani lekkiego „bujnięcia” roweru przy mocniejszym depnięciu. W sumie? Po miesiącu przestaliśmy to zauważać.

Stabilność i komfort

Tutaj ThinkRider zasługuje na plus. Nawet przy mocnym sprintowaniu (u nas do 900 W) sprzęt stoi stabilnie jak skała. Nic się nie przesuwa, nie buja.

Głośność? Jest słyszalny, dość głośny, ale nie uciążliwy (przynajmniej jeszcze sąsiedzi nie zapukali do drzwi). Można normalnie rozmawiać, słuchać muzyki, a nawet oglądać serial bez słuchawek, choć nieco głośniej niż zwykle. Szum przypomina raczej suszarkę ustawioną na połowę mocy niż startujący samolot. A że samoloty nad głową latają koło nas dość często, to wiemy co mówimy.

Codzienne użytkowanie

Po miesiącu intensywnego użytkowania wiemy jedno – ThinkRider XX PRO to sprzęt, który wymaga swojego miejsca. Nie jest to urządzenie, które po treningu wsadzisz pod łóżko. W naszym mieszkaniu znalazł swój stały kąt i już tam zostanie – coś jak rowerowy mebel.

Nieco szkoda, że nie składa się bardziej kompaktowo, ale rozumiemy kompromis – sztywność i stabilność muszą skądś się brać. Jeśli chodzi o ergonomię, to doceniamy: uchwyt do przenoszenia, stabilne nogi z regulacją, bardzo prostą obsługę (zero przycisków, po prostu włączasz i działa).

A jak to się ma do… realnej jazdy?

To pytanie, które dostajemy najczęściej: czy to zastępuje jazdę na zewnątrz?
Odpowiedź jest prosta: nie. Ale… może ją uzupełnić.

ThinkRider XX PRO świetnie sprawdza się wtedy, gdy za oknem leje, śnieży, albo gdy dzień kończy się zanim zdążysz wsiąść na rower. Zamiast odpuścić – po prostu wchodzisz na trenażer i robisz trening. Bez pakowania, bez oświetlenia, bez obawy o kierowców.

To też idealne rozwiązanie dla osób, które chcą trzymać formę w zimie. Godzina jazdy w trybie ERG naprawdę potrafi dać w kość. A aplikacje, choć nie zastąpią zapachu lasu, robią swoje – wciągają.

Czy zmieniliśmy zdanie o jeździe pod dachem? Nie do końca. Nadal wolimy szuter, wiatr i błoto. Ale przyznajemy – kiedy pogoda nie pozwala, ThinkRider XX PRO to bardzo dobra alternatywa.

Co mówią inni

Sprawdziliśmy opinie innych użytkowników w różnych miejscach:
– Większość chwali dokładność pomiarów mocy i stabilność urządzenia.
– Wiele osób wspomina o realistycznym odczuciu oporu, choć część narzeka na wspomniane „schodki” przy podjazdach.
– Niektórzy zgłaszają problemy z połączeniem Bluetooth przy użyciu kilku urządzeń naraz – dokładnie to, co zauważyliśmy my.
– Wielkim plusem jest też stosunek ceny do możliwości – w okolicach 3100–3300 zł trudno znaleźć trenażer z takimi parametrami.

Podsumowanie

Zalety:
– Solidna, stabilna konstrukcja
– Prosty montaż i instalacja
– Kompatybilność z większością osi i aplikacji
– Dokładny tryb ERG
– Maksymalna moc 2800 W i duży zapas
– Wbudowane chłodzenie silnika
– Dobra relacja ceny do jakości

Wady:
– Nie składa się kompaktowo
– Potrzebny klucz do kasety
– Brak wsparcia dla Zwift COG
– Sporadyczne „luzowanie” napięcia

Nasza puenta

Czy zmieniliśmy zdanie o jeździe pod dachem? Nie. Nadal wolimy wiatr we włosach. Ale dzięki ThinkRiderowi wiemy jedno — nudę można też pokonać pedałując w czterech ścianach.

Urządzenia otrzymaliśmy od Thinkrider w zamian za recenzję, jednak producent nie ingerował w jej treść.

Tags: blog kolarski kolarstwo recenzja trenażer xxpro
←Previous: Supertooth Roamee – rowerowy interkom
Dwa Rowery – Natalia i Mateusz
  • Facebook
  • Instagram
  • TikTok
Używamy plików cookie na naszej stronie internetowej, aby zapewnić Ci najbardziej odpowiednie wrażenia, zapamiętując Twoje preferencje i powtarzając wizyty. Klikając „Akceptuję”, wyrażasz zgodę na używanie WSZYSTKICH plików cookie.
UstawieniaAkceptuję
Manage consent

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. These cookies ensure basic functionalities and security features of the website, anonymously.
CookieDurationDescription
cookielawinfo-checkbox-analytics11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics".
cookielawinfo-checkbox-functional11 monthsThe cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional".
cookielawinfo-checkbox-necessary11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary".
cookielawinfo-checkbox-others11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other.
cookielawinfo-checkbox-performance11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance".
viewed_cookie_policy11 monthsThe cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data.
Functional
Functional cookies help to perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collect feedbacks, and other third-party features.
Performance
Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.
Analytics
Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.
Advertisement
Advertisement cookies are used to provide visitors with relevant ads and marketing campaigns. These cookies track visitors across websites and collect information to provide customized ads.
Others
Other uncategorized cookies are those that are being analyzed and have not been classified into a category as yet.
SAVE & ACCEPT
 

Wczytywanie komentarzy...